środa, 30 grudnia 2015

Studia hipochondryczne

(Śpiewać na znaną melodię).

W pochodzie codzienności mieć trzeba jakiś azyl...
Policzę więc choroby, nim nowa mi się zdarzy.

Co ja mam?

Ja mam w mym uchu pulsujący szum...
Ja mam szwy cztery, bo zrobiłem bum...
Ja mam nadgarstka nazbyt wąską cieśń...
I w sercu pieśń,
Głuchą wieńcówki pieśń.

Ja mam w żołądku pulsujący guz...
Ja mam w połowie już wymiękły mózg...
Ja mam przy lędźwiach usunięty krąg...
I gościec rąk,
Tak, gościec obu rąk.

Ja mam ciśnienie w gałkach obu ócz...
Ciała szklistego męty, tego prócz...
Ja mam rozliczność najróżniejszych cyst...
I w płucach gwizd
Przewlekły w płucach gwizd.

W pochodzie codzienności mieć trzeba jakiś azyl...
Choroby mym azylem; to o nich lubię marzyć.
Jest pochód codzienności, i wyjść nie można z niego...
Byt słodzi hipochondria, i nie ukrywam tego.

(https://youtu.be/7XNg0taVosw)

(30/12/2015)