---
Siedemnasty października
Szybko z kalendarza znika.
Jaki wstyd i jaki ból!
Co za nagła zmiana ról!
Sześć lat temu tego dnia
Przyszła Marta nam na świat.
Kukła w prawo, kukła w lewo
I wdrapała się na drzewo.
A na drzewie siedział duszek,
Co w ogóle jest maluszek,
Tylko ma ogromny brzuszek.
"Jak ci lecie, mały duszku?" –
Pyta Marta. "Pomaluszku...
Strasznie nudno mi jest tu...
Wiesz, zeskoczmy sobie w dół.
Ujmę, Cię, Martusiu, w pół,
Pobiegniemy nad strumyczek;
Tam Ci piękną rybkę chwycę,
Która każde z Twoich życzeń
Spełni w lot. I co Ty na to?"
"A ja na to jak na lato" –
Mówi Marta – "Choć mój Tato
Troszkę by się gniewać mógł,
Że jak igła w siana stóg
Wpadłam i mnie znaleźć trudno".
"Ale mnie jest strasznie nudno" –
Mówi Duszek, popłakuje...
Martę też coś w oczki kłuje.
Co tu robić, trudna rada.
Może się bajeczka nada?
Ta o duszku jest w sam raz;
Zaraz nuda pójdzie w las.
"Duszku drogi" – mówi Marta –
"Byłabym niewiele warta,
Gdybym bajek nie umiała
Opowiadać: o Michałach,
Krasnoludkach, strasznych smokach,
Calineczkach, obibokach,
Pawłach, Gawłach, faramuszkach,
Babach Jagach i ... o duszkach.
Otrzyj łezkę, siądź na gałąź,
Odgonimy nudę całą.
Znam ja bajkę nad bajkami,
Której duszki wręcz pasjami
Wysłuchują w długie noce.
Chcesz posłuchać?" Duszek kocem
Się otulił, bo październik to już jesień.
"Choć nieskłonnym do uniesień,
Bardzo jestem ciekaw bajki.
Tylko sobie pyknę z fajki,
W koc wygodnie się zagrzebię;
Teraz mogę słuchać ciebie".
"No więc słuchaj", mówi Marta,
"Bo bajeczka tego warta:"
...
(cdn)
(17.10.1996)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz