Listopad... Już z brzozy spadł ostatni liść...
Trzeba mi się spakować i prosto w zimę iść.
Trzeba mi się spakować i prosto w zimę iść.
I smutno mi i ciężko, bo bardzo lubię jesień.
(Nad pluchy listopada przedkładam jednak wrzesień.)
Więc zbieram swe manatki i termos mój z herbatą,
Bo zimą, gdy przymrozi, to warto coś mieć na to.
A zima, jak to zima, ma również swe uroki.
Ma skrzące się bałwany i czarno-białe sroki.
Lodowe ma ślizgawki - dla dziadka jak w sam raz!
Więc dziadek się poślizgnie! Spaß będzie, proszę was!
Na drzewach kiście śniegu czekają, żeby spaść...
Gdy dziadek pod nie wejdzie.. O, kurwa jego maść!
A jakie to dopiero wesołe są heheszki,
Gdy dziadek, w swym zapale, na bitwę trafi. W śnieżki!
A jedna z nich - Śnieżynka - przyjedzie z Dziadkiem Mrozem.
Prezenty ci przywiozą swym skrzącym się powozem.
Ma zima swe radości! Ma zima swe rozkosze...
Lecz... Mówiąc całkiem szczerze, to zimy ja nie znoszę!
Uroniny Janusza, 21/11/2020
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz