wtorek, 30 grudnia 2008

Being two in Second Life

---

It's funny to be two at fifty-four...
It's funny to become Wyrm or Gor.

It's funny to transgender (or transsex)...
It's funny to create, to tex and flex.

It's funny when your toupee fails to rez...
And dance-balls freeze you up, instead of jazz.

It's funny when your snapshots overflow,
Machinima, for lack of codecs, doesn't show,

Some griefer has messed up all of your prims,
And friends tell you: "SL is just like Sims"...

Being two at fifty-four is all this fun...
You're hooked? Let's meet in-world. (Now I'm done :-)

Wlodek Barbosa

(21.03.2009)

wtorek, 16 grudnia 2008

Mieć roczek w Drugim Życiu...

---
Mieć roczek znów na starość
Przedziwnym jest...
Znów ćwiczyć każdy krok swój,
Każdy gest...

W tym świecie się nie ima
Mnie wcale śmierć...
I latam, choć brak skrzydła,
Choćby ze ćwierć.

Przedziwnie tworzyć jest
Swe drugie ja.
Przedziwnie wcielać się
To w elfa, to znów w lwa.

Przedziwnie zaprzyjaźniać
Się co dnia...
I nawet czatowanie
Plusy ma...

Przedziwne miejsca są...
Jak z pięknych snów.
I tańczę! Jakbym się
Nie wstydził znów...

Mieć roczek w Drugim Życiu
Przedziwnym jest...
Cóż... Szkoda, że to pierwsze
Jest mniej fest...

(16.12.2008)

To jest tłumaczenie z angielskiego oryginału.

wtorek, 25 listopada 2008

Pewna pani z miasta N...

---
Pewna pani z miasta N
Nadzwyczajny miała sen:
Śniła, że jej się to śni...
Niech ktoś wytłumaczy mi:
Co mógł znaczyć (w N) sen ten?

(25.11.2008)

sobota, 22 listopada 2008

Wujek Janusz ma dwa życia...

---
Wujek Janusz ma dwa życia...
Dwa języki – tyleż żyć...
Mieć dwa życia do odbycia!
Jak to jest: podwójnie być?

Dwa śniadania, dwa obiady,
Kiedy brunch, a kiedy tea?
Wujek robi se kolację,
Kiedy Janusz słodko śpi.

Wujek słysząc zza się "/then thu:/"
Zadrży wewnątrz: "To nie ja!"...
Za to Janusz na nadgarstek
Spojrzy... Taki odruch ma.

Dwie historie, obyczaje,
Welt-Anschauy, itd.
Dwie półkule, różne kraje,
Więc i dusze chyba dwie?

Rozdwojenie, schizofrenia,
Matrix, dubeltowa jaźń,
Escher, Necker, dwa widzenia,
Tu dystopia, a tu baśń...

Wzdycha czasem nad Januszem
Anioł jego... Stróż i duch:
"Obu żyć pilnować muszę...
To roboty jest za dwóch!"

Więc choć trzy i siedemdziesiąt
Nie chce dzielić się przez dwa,
Mówmy wszyscy swoim dzieciom:
"Wujek Janusz rację ma!".


Na siedemdziesiąte trzecie uroniny Janusza (21 listopad / 21 grudzień 2008)

czwartek, 20 listopada 2008

Erotyk feministyczny

---
Znów na lanczyk do Ptasiego Radia...
Rzadko, lecz czasem zgiełkowi-m rad ja.

Orange dulce... (wącham torebkę).
Łosoś z kiełkami... Podjemy zdziebkę.

Sansibar coffee... Żyje się raz.
By na zajęcia zdążyć na czas!

Słodkie uroki przeciwnej płci!
Siedzę, podziwiam, coś we mnie gzi...

Drobny ruch głową, kącikiem ust...
Ząbek i brewka, niesforny biust.

Uśmiech - lekarstwo na całe zło,
Fantazja bioder... To właśnie to!

Zwiewne ziewnięcie, zmarszczenie czoła...
Boże, ile tu Twoich cudów dokoła!

Feminizm głoszę, feminizm śpiewam...
Feminizm wielbię, wznoszę do nieba!

Tak w Ptasim Radiu płynie mi czas...
(Wiersz promocyjny wyszedł w sam raz ;-).

(20.11.2008)

środa, 12 listopada 2008

Do Marcina w imieniny...

---
Do Marcina w imieniny prosta wiedzie droga.
Po tej drodze zdąża k'niemu niejedna nieboga.
Dowiedziała się albowiem z marcińskiego bloga,
Że tam na nią oczekuje całkiem spory rogal...

(11.11.2008)

sobota, 25 października 2008

Rozmyślania na osiemnastkę

---

Dlaczego właśnie osiemnaście?
Dlaczego ten, nie inny, wiek?
Czy odtąd już się widzi jaśniej?
Czy odtąd mądrym jest już człek?

Czemu egzamin dojrzałości?
Czym jest dojrzałość? Kto to wie?
Jak długo trzeba w życiu pościć,
By myśleć dobrze, a nie źle?

Czy można stać się, zamiast stawać?
Jak wielki jest ten w czasie punkt,
Gdy (nagle ?) zacznie nam się zdawać,
Że miałki był wcześniejszy bunt?

I ile książek zamknąć trzeba,
Żeby zrozumieć, jak Pascal*,
Że pełnej wiedzy nigdzie nie ma,
A znów z niewiedzy -- tylko żal...

Czy to nie czas, w te urodziny
Napisać swój ostatni wiersz?
Niech rzuci kamień, kto bez winy...
Jak walczyć z winą wszak już wiesz.

Wiersze pisz zawsze. Punkt rozciągnij,
By zmieścił się w nim wieczny maj.
Tych przeczytanych nie licz ksiąg, i...
Powtórz za Goethem: "Chwilo, trwaj!".

-----------------------------------------------

* "Nie wiem, kto mnie wydał na świat,
czym jest świat, czym ja sam,
żyję w okropnej niewiedzy wszystkich rzeczy"
(Pascal: Myśli)

Dla Marty N od Wujka Ch

17.10.2008

poniedziałek, 13 października 2008

Kabaret Starszych Panów

---

Na półwiecze Kabaretu Starszych Panów
(Na melodię "Herbatki")


Z rozkoszy tego świata ilości niepomiernej
Zostanie nam po latach dwóch dżentelmenów wiernych...
I nieraz się w piernatach pomyśli w nocnej porze:
Na troski tego świata Kabaret wszak pomoże.

Kabaret Starszych
Panów nam daj!
To dla nas, to dla nas,
Jedyny jest raj!
Panowie, Panowie, Panowie...
... bis

Kabaret na cwaniactwo, Kabaret na brzydotę,
Kabaret na smuteczek, na to, co będzie potem...
Melonik, surdut, plastron... Po prostu pełen sznyt.
Kabaret to lekarstwo na nasz nie-zacny byt.

Kabaret Starszych
Panów nam daj!
To dla nas, to dla nas,
Jedyny jest raj!
Panowie, Panowie, Panowie...
... bis

Tam szampan i ostrygi... Do szprotek jest pieprzówka...
Tam -- tylko by zrymować -- pojawia się gotówka.
Tam z latem odlatują leciutkie vol-au-vents,
Na stole pomidory jak dwa słoneczka są.

Kabaret Starszych
Panów nam daj!
To dla nas, to dla nas,
Jedyny jest raj!
Panowie, Panowie, Panowie...
... bis

Tak wdzięczni, że nas darzysz (pod koniec już sezonu...),
O Tobie będziem marzyć, Twój humor czule chłonąc...
A potem, syci wzruszeń, poprzestaniemy na tym,
Bo dla nas jest Kabaret w emocje... zbyt bogaty.

Kabaret Starszych
Panów nam daj!
To dla nas, to dla nas,
Jedyny jest raj!
Panowie, Panowie, Panowie...
... bis


16/10/2008

poniedziałek, 4 sierpnia 2008

Mój pierwszy teść

---
Mój pierwszy teść był fajny gość...
Chociaż w przerębli zmarzłem na kość ;-(

Metr dziewięćdziesiąt z groszkami miał.
Ważył ze kwintal -- chłop był na schwał.

Bez brody-m widział go tylko raz.
Tak raz w dekadzie golił se twarz.

Niby normalny... Choć kilka fiź
Miał (jak każdy). Widzę do dziś:

Mozart, przy którym płynęły łzy,
Samych Giovannich... dwadzieścia trzy.

Rower -- by wszystkim zrobić na złość:
Nie obtrąbili, to nie miał dość!

Fobie: choroba, starość i UKRz*...
Był ateistą... Odpuść mu Bóg'ż.

Wedle zodiaku niby był Byk,
Lecz kochał wodę, jak chyba nikt:

Jachty, jaccuzi, pływanie, nur...
Bezdech klasyczny, zjeżdżanie z rur.

O pracy gadał tyle, co nic...
Niby, że prof. to taki Witz.

Alkohol cenił, lecz nie pił win.
Brał okowitę -- na doła klin.

Jeśli piweńko, to tylko sztronk...
Uwielbiał pierdzieć ("Nie ma, jak bąk!").

Kochał pecety, nie kopcił ćmik,
Gdzieś tam przy kulszach miał mały zmyk.

Mógłbym tak dalej, lecz co to da?
Pierwszego teścia raz się ma.

Więc myślę sobie... nim powiem "cześć":
Jaki też będzie mój drugi teść?

* Utrata Kontaktu z Rzeczywistością

(4.08.2008)

piątek, 25 lipca 2008

Śmierć Euterpe V

---
Kiedyś deszcz smagał mą gorącą głowę
I kąpał ją wiatr swymi potokami
Rozmywając mi włosy
Gdy szedłem

Kiedyś dotykałem nagich czarnych gałęzi
Które drżały przestraszone na wietrze
I uspokajałem je
Ciepłem dłoni

Kiedyś zanurzałem rękę w mokrą trawę
I skropioną przyciskałem do twarzy
I dotykałem wargami
Jasnych kropel

Kiedyś (bardzo dawno) wchodziłem boso w kałużę
I rozpryskiwałem stopami błoto
I znów biegłem je umyć
Pod rynną

Kiedyś z przeciągłych smutnych westchnień wiatru
Ukryty pod pniem zwalonej mokrej sosny
Poemat układałem wspaniały
Drżąc z zimna

Teraz ... narzekam, co za fatalna pogoda

(17.01.1974)

Lepieje bałtyckie

---
Lepsze nad Bałtykiem picie,
Niż jak Cię wykoszą (w życie)...

Lepsze picie nad Bałtykiem,
Niźli ksiądz jest z wiatykiem...

Lepsze nad Bałtykiem chlanie,
Niźli pączki... i chęć na nie.

Lepiej nad Bałtykiem w dziub
Dać se, niźli wczesny grób.

(7/04/2008)

środa, 18 czerwca 2008

Plateau

---
Co ja wreszcie mogę za to,
Że tak bardzo lubię plateau?

W geometrii zaś to głównie
Tę pochyłą ... ale równię!

W seksie znowuż mnie podnieca
Ta praktyka... No... Carezza :-)

Szczytowanie... Potem dół?
Wolę z równym blatem stół...

Od falsetu zaś i altu
Wolę gładkość ja Gleichschaltu.

Tu milioner... Tam bradiaga...
Milsza mi jest równowaga.

Nagłe zwroty? Co to, to nie!
Świetnie znoszę monotonię...

Co dzień, kiedy wstaję rano,
Miło mi, że jest tak samo.

I tak ... Prosto, jak po drucie
Idzie stoik... z tym przeczuciem,

Że, gdy dojdzie na kraj świata...
Spadnie... bo nie umiał latać.

(18.06.2008)

piątek, 30 maja 2008

Nie jestem samcem alfa

---

(rozmyślania w "Ptasim Radiu")

Nie jestem samcem alfa...
(Lecz zwieracz mam nietknięty).
Korzyści jest z omegi
Od włosów aż po pięty.

Gdy wstaję (koło ósmej),
To co i raz się wzruszę...
Gdy myślę o tym wszystkim,
Czego ja (już) nie muszę:

Tkwić w korku, szukać miejsca,
Podmaślić sekretarce,
Mieć zarząd (radę, samit),
Czy inne takie harce...

Stan konta sprawdzić w locie
Na ważny byznys lancz
Z facetem, co - miast "włączać"
Uparcie mówi "włãcz".

Nie muszę przewodniczyć,
Nie muszę być pro/anty,
Nie muszę nakazywać
I starać się o granty.

Nie muszę żony skrzyczeć,
Gdy na nią czuję gniew.
Nie muszę płodzić syna
Ni sadzić żadnych drzew.

Nie muszę mieć opinii
Re co powiedział Głódź.
I mogę w "Ptasim Radiu"
Spokojnie kątempluć.

(29/05/2008)

wtorek, 8 kwietnia 2008

Duch za dwóch

---
Duszek urósł niesłychanie...
To jest teraz spory duch.
Pałaszując swe śniadanie
Je, jak gdyby jadł za dwóch.

Potem idzie do roboty,
Żeby zacząć dzienne znoje.
Ale, kiedy już pracuje,
To za dwóch (ew. też - za dwoje).

Chodzi, biega, taszczy worki
W wirtualu i w RL...
Można rzec więc, (do Mariolki),
Że go dwóch jest... Bierz i dziel!

Syty psot, gdy wreszcie zlegnie
Z drinkiem, już u kresu dnia,
Też na jednym nie przestanie...
Musi wypić ich min. dwa.

W nocy, gdy dwu-nasta bije,
Ciągle ma nadzieję, że nie
Jest podwójne lustrodbicie
Jego jaźni rozdwojeniem...

Potem znowu, gdy już zaśnie,
By się rano wprząc do taczki,
Śni mu się, że z dwójką hurys
Płodzi piękne dwa dwojaczki...

Stary Rynek, cisza nocna...
Nie ma tu żywego ducha...
Lepiej spojedyńczyć do cna,
Czy spodwójnieć? Nikt nie słucha...

(7.04.2008)

poniedziałek, 31 marca 2008

Wiosna

---
Wiosna I

Oto bunt powstanie ogarnęło park
drobniutkimi ramionami liści
odepchnęło tynki murów
zwaliło słupy odrutowane
desant desant - wionęło deszczem
chowajmy się do piwnic do schronów
Zieleń ogarnia obszar bunt powstanie
ogarnęło park

(17.04.1972)


Wiosna II

Szedłem
wśród ściętych głów
Ostatnie dopadały z szelestem
uderzane toporem mrozu
na pniu tynków
Słyszałem dostojne głosy
I ścięta została ostatnia głowa buntu
spokojne głosy
Jestem oportunistą
Wchodzę na zimę
w szeregi tynkowych wrogów
będę czekał
buntu jak
piąta kolumna

(2.10.1972)


Wiosna III

Dziś drzewa wzięły prysznic
Odświeżone i czyste
lekko oddychające
czekały w bezruszeniu
napawając się skapującymi
kroplami
aż nie wytarte
zadrżały z zimna
gdy przywiał je osuszyć
gwałtowny ostry ręcznik
Taka była dzisiejsza kąpiel drzew

(8.05.1973)


Wiosna IV

Wreszcie zieloność zamknęła nad chodnikami
przerażająco białe warstwy nieba
Zaraz zrobiło się przytulnie i ciepło
I zakochanych więcej
Jak to na wiosnę

(19.04.1974)


Wiosna V

Wiatr odwiał trochę
zakurzoną starą trawę
Zeschłe liście na drzewach zazieleniły się
nową zgnilizną
Zrobiło się cieplej i błękitniej
od spalin

I jest wiosna

(9.04.1975)

wtorek, 25 marca 2008

Żyję już dość długo...

---
Żyję już dość długo, by dojrzeć krzywiznę Ziemi...
I've lived long enough to notice Earth curvature...

(25/03/2008)

niedziela, 9 marca 2008

Duszek

---
W nocy, gdy dwunasta biła,
Na Starym Rynku ciemność się zrobiła.
A w tej ciemności idzie duszek,
Co ma bardzo duży brzuszek.
Wszedł przez okno do Ratusza
I w Ratuszu się porusza.
"Idę dalej na dzwonnicę!
Tam się sznura dzwonu chwycę
I zadzwonię, mocno, mocno --
Tym rozproszę ciszę nocną.
Potem pójdę na ulicę,
Kota w worek sobie chwycę,
No i worek z owym kotem
Wrzucę komuś w łóżko potem".
Jak sportowiec biega duszek,
Co w ogóle jest maluszek,
Tylko ma ogromny brzuszek.
A gdy dzień nastaje wreszcie
Nie ma duszka już w tym mieście.
Ale dzieci wierzą przecież,
Że ten duszek jest na świecie.

(Środkowy Gomułka)

niedziela, 2 marca 2008

Being one in Second Life

---
It's funny to be one
At fifty-three.
It's funny to again
Start to be.

It's funny, such a place
I cannot die...
It's funny to TP
To hover and to fly.

It's funny to create
My other self.
It's funny when my av
Is wyrm or elf.

It's funny to be making
Many friends.
It's funny to IM.
Well... it depends.

It's funny to visit places
Out of my dreams.
It's funny I can dance.
Or so it seems...

It's funny to be one
In Second Life.
If only RL strife
Could be such fun...

Wlodek Barbosa

(2.03.2008)

piątek, 15 lutego 2008

KKKK - hasło reklamowe: cztery słowa na "K"

---
Każda księgowa i każdy książę
Korzysta z Klubu Krajowych Książek.

Kaktus kole; książkę wolę!

Ksiąg konesera kocha kariera.

Każda książczyna kiej kofeina!

Ksiąg kompletna kontemplacja...
Kolosalna kogitacja.

Książka - kryształ,
Książka - klaret,
Książka - koniak
I Kabaret.

Kocham książki, książki które...
kaprysną kryją kurwaturę.

Karp, kawior, kotlet, kartofla krążek...
Kocham klimaty kucharskich książek!

Curry, kalorie, karbohydraty...
Kocham kucharskich książek klimaty!

Kawa, kapusta, kotlet (pożarski)...
Kocham klimaty książek kucharskich!

Kalafior, kiwi, kawał karczocha...
Klimaty książek kucharskich kocham!

Klub Krajowy:
(1) Kalkulacja,
(2) Kaptywacja,
(3) ... krzepka książkokracja!

(Luty 2004)

piątek, 8 lutego 2008

10 przykazań

---
1.
Absolutna prawda w takiej chodzi szacie:
Ja mam zawsze rację, a wy jej nie macie.

2.
Contessa -- perdolo; zlituj się nade mną...
Łzy z Twej sfer harmonii płyną nadaremno.

3.
Kto wymyślił święta, winien cierpieć srodze.
Święto dla rodziny jest jak dziura w drodze.
(Dziadek Antek)

4.
Pępowiny nie tnij... (Z ojca zdjęta skóra),
Żebyś go nie musiał odcinać od sznura.

5.
Proszę, rozważ ze mną (nie wiem, myśl to czyja) ...
Piąte przykazanie: "Boże - nie zabijaj!".

6.
Zadzierać z Brukselą? Szczerze mówię: "Co ty?!".
Lepiej już się trzymać połowowej kwoty...

7.
Pragniesz się odchudzić? Myślisz: "Pusty stół czy
Siłownia?" Pamiętaj: kradzione nie tuczy.

8.
Nim porzucisz łańcuch kłamstwa, dom niewoli,
Rozważ proszę: prawda boli...

9.
Pod dziewiąte nie podpadam... Z tej przyczyny
Wołam gromko: Pożądajcie mię, dziewczyny!

10.
Bierz z najlepszych! Równaj w górę, oczywista!
Tak ci radzi Wujek Chłodek (moralista).


(8.02.2008)

wtorek, 29 stycznia 2008

A mnie zemsta doskonała...

---
Siedemnasty października siedemnaście razy minął...
Czyją sprawą, czyją winą Wujek Chłodek strof unika?

Czy to Weltschmertz, czy lenistwo? Zapomnienie w wieku starczym?
Roztrzepanie, nadmiar pracy, alkoholizm, grypa? Starczy!

Inna causa, inne ratio, inny corpus tu delicti...
Ciocia Danka (a niech gad ją...): "Nie wypada nic a nic ci

Poemata sprośne składać dla dorosłej już panienki".
Wujek w krzyżu stał się miękki, nie mógł ustać, musiał siadać.

Usiadł, stężał, został w szoku. Tak to trwało gdzieś z ćwierć roku.
Pewnej środy lecz styczniowej (tak z wieczora) krzyknął "O, ku...!

Poezyji mojej wdzięki kłaść pod korzec nie wypada!
Niech kobieta mi nie gada, co ma spłynąć z mojej ręki!

Będzie wierszyk siedemnasty! Może jeszcze jeden za rok?
Czemuż cierpieć miałby prorok pod obcasem tej niewiasty?

Któż to stwierdzi, któż to zbada, kiedy łzę obetrze z twarzy
To, co Chłodek kiedyś gadał, to co Chłodek kiedyś warzył?

Może ongi w starczym domu siądzie Marta otoczona
Przyjaciółek chłonnym kręgiem i, miast czytać "Rejent skona!",
Wujka Chłodka będzie cięgiem recytować po kryjomu?

Wielki Hrabio! Aleksandrze! Dzięki korne dzisiaj wnoszę.
Twoja strofa nieśmiertelna uczyniła to po trosze.

Twój to Papkin przewspaniały, miodousty i zuchwały...
Twoja Klara, twój krokodyl, Wacław, Cześnik, Podstolina...
Twoja w końcu, Twoja wina, że Wuj Chłodek taki śmiały.

Niebogwiezdna, heliolubna, Marto zacna i hędoga!
(Niechże z Fredry nieco skubnę... Fredro cel jest, Fredro -- droga).

Siedemnaste urodziny Wujek Chłodek wierszem chwali
Choć mu tego zabraniali: "Gdzież wierszyki dla dziewczyny?!".

Niechże dziś w pochlebców chórze głos mój zabrzmi nader tęgo:
Sięgaj, dokąd wzrok nie sięga... Jam Ci sługa i podnóżek.

Niech w Twym roku osiemnastym w nieboskłonie gwiazda świeci,
Za dnia słońce, w nocy Luna... Żadnych deszczów i zamieci.

W lecie -- lato. Wiosną -- wiosna. Tak bywało ongiś przecie...
Na jesieni zaś znajdziecie Chłodka poetyckie krosna

Zatrudnione dzionek cały... Tu osnowa -- tam znów wątek...
Tutaj środek -- tu początek... Ma z tym Chłodek zgryz niemały.

Jednak utka (bądź ulepi) -- Marcie k'chwale (względnie na cześć) --
Nowe wiersze pełnoletnie... Powie Ciotka: "Tyle nie pij",
Mruknie Ciotka: "Znowuż macie!" I znów Chłodka z nóg to zetnie...

Vivat Marta, cna dziewica! Vivant Marty wszystkie stany!
Siedemnastka krasi lica... Niech tu staną roztruchany!

Artemiza niechaj błyszczy! Niech trzepoczą Jej motyle!
Niech bogactwo sobie zyszczy! Niech jej lata płyną mile!

Oby nigdy nie musiała głowy zwiesić: "No cóż... szkoda..."
I by rękę wolną miała, gdy Jej Bóg swą rękę poda.

(27.010.2008)

wtorek, 22 stycznia 2008

Sześć lat temu tego dnia...

---

Siedemnasty października
Szybko z kalendarza znika.
Jaki wstyd i jaki ból!
Co za nagła zmiana ról!
Sześć lat temu tego dnia
Przyszła Marta nam na świat.
Kukła w prawo, kukła w lewo
I wdrapała się na drzewo.
A na drzewie siedział duszek,
Co w ogóle jest maluszek,
Tylko ma ogromny brzuszek.
"Jak ci lecie, mały duszku?" –
Pyta Marta. "Pomaluszku...
Strasznie nudno mi jest tu...
Wiesz, zeskoczmy sobie w dół.
Ujmę, Cię, Martusiu, w pół,
Pobiegniemy nad strumyczek;
Tam Ci piękną rybkę chwycę,
Która każde z Twoich życzeń
Spełni w lot. I co Ty na to?"
"A ja na to jak na lato" –
Mówi Marta – "Choć mój Tato
Troszkę by się gniewać mógł,
Że jak igła w siana stóg
Wpadłam i mnie znaleźć trudno".
"Ale mnie jest strasznie nudno" –
Mówi Duszek, popłakuje...
Martę też coś w oczki kłuje.
Co tu robić, trudna rada.
Może się bajeczka nada?
Ta o duszku jest w sam raz;
Zaraz nuda pójdzie w las.
"Duszku drogi" – mówi Marta –
"Byłabym niewiele warta,
Gdybym bajek nie umiała
Opowiadać: o Michałach,
Krasnoludkach, strasznych smokach,
Calineczkach, obibokach,
Pawłach, Gawłach, faramuszkach,
Babach Jagach i ... o duszkach.
Otrzyj łezkę, siądź na gałąź,
Odgonimy nudę całą.
Znam ja bajkę nad bajkami,
Której duszki wręcz pasjami
Wysłuchują w długie noce.
Chcesz posłuchać?" Duszek kocem
Się otulił, bo październik to już jesień.
"Choć nieskłonnym do uniesień,
Bardzo jestem ciekaw bajki.
Tylko sobie pyknę z fajki,
W koc wygodnie się zagrzebię;
Teraz mogę słuchać ciebie".
"No więc słuchaj", mówi Marta,
"Bo bajeczka tego warta:"
...
(cdn)

(17.10.1996)

sobota, 19 stycznia 2008

Śmierć Euterpe II

---
Był czas
że rzucałem wianki słów
na ciemno miękką taflę kartki
i dmuchaniem
odpływałem je płonące cicho w dal
szalonej serca letniej nocy
syconej wilgotną ciemnością
a w mym podmuchu
był zapach wody i liścia
i treść rozczerwconych uczuć
i zimny kamień myśli tuż obok
ogniska marzeń
a jam nabierał od niego gorącego ciepła
i grzałem kamień i nad nim
chmarę delikatnych uniesień
by wciąż brzęczały
i odpływałem wianki nadmuchane

***

A potem
nowe treści zacząłem wyrażać
nowym językiem
i odrzuciłem starą składnię
zmienił się zewnętrzny kształt utworów
i moja technika poetycka
i podstawowym elementem języka
stał się obraz
i zanegowałem natchnienie poetyckie
zastosowałem prozaizmy
i przeobraziłem obrazowanie artystyczne
i pisałem poezję

***

I już nie odpływałem
wianków nadmuchanych

(9.05.1973)

czwartek, 17 stycznia 2008

Limeryki dla Marty

---
1.
Jedna dziewczynka imieniem Marta
Na siedmiolecie swe chciała charta.
Ani pudelka,
Ani kundelka.
Taka to była Marta uparta.

2.
Jedna dziewczynka imieniem Marta
Pięknych prezentów jest dzisiaj warta.
Więc Wuja Włodek
Drapał się w głowę,
Żeby napisać tego lim-arta*.

* Lim-art: lim(eryk)-art(ystyczny); patrz: pop-art.

3.
Jedna dziewczynka imieniem Marta
Rano dosiada swojego go-karta.
Tu w Polsce zima,
A Marty nie ma,
Bo w ciepłych krajach od września do marta.

4.
Jedna dziewczynka imieniem Marta
Ogromne szczęście miewała w kartach.
Trefl, kier, pik...
Szczególny dryg
Dziewczynka miała do kar ta.

5.
Jedna dziewczynka imieniem Marta
Balet lubiła pana Béjarta.
Jej koleżanka,
Grubaska Anka
Preferowała jednak Mozarta.

6.
Jedna dziewczynka imieniem Marta
Uwielbia bułkę, zwłaszcza, gdy starta.
Na kalafiora
Choćby z pół wora
Podsypać lubi... No może z półkwarta.

7.
Jedna dziewczynka imieniem Marta
Nieskończonego wręcz miewa farta.
Na urodziny
Do tej dziewczyny
Goście gotówkę przynoszą w kopartach.

8.
Jedna dziewczynka imieniem Marta
Na imieniny chciała mieć parta*.
Zjechali goście
Po Rocha moście,
Z bardzo daleka, aż hen zza Warta*.

* Właściwie "party/Warty", ale nie można za dużo wymagać od siedmioletniej dziewczynki.

9.
Jedna dziewczynka imieniem Marta
Bardzo lubiła zjeżdżać na nartach.
Tata na miarę
Kupił nart parę.
Lecz w październiku skąd śnieg, do czarta?

10.
Jedna dziewczynka imieniem Marta
Bardzo lubiła filmy Godarda.
Nie chcecie wierzyć,
Jak świetnych przeżyć
(a) Marcie Godarda film-sztuka dostarta?
(b) Marcie dostarcza taka "Pogarda"? *
(c) Marcie dostarcza sztuka new-arta? **

* Film Godarda z roku 1963.

** Właściwie new-art (art nouveau) nie ma nic wspólnego z Godardem, ale nie mogłem się powstrzymać.

(17.10.1997)

środa, 16 stycznia 2008

Jesień

---
I ten stukot liści spadających
szarość
i metaliczny chrzęst
wbijają się w podeszwy
gdy chcę je wyciągnąć
ranię sobie palce
i kropla krwi spływa
rozmyta deszczem
Kałuże są brunatne
rdza czy krew
Nie mogę się przyzwyczaić do jesieni
Odkąd wymyślili stalowe liście

(22.10.1974)

wtorek, 15 stycznia 2008

Dwunasta jesień

---
Pono wieść gminna niesie,
Że to już dwunasta jesień.

Szara mgła i biały kurz...
To dwunasta jesień już?

Ścieżkę gęsty mech zarasta...
Czy to jesień już dwunasta?

Żółte liście jej za tło...
Już dwunasta jesień to?

I cóż po niej? Biała zima,
Z którą przecież żartów ni ma.

Lecz po zimie – to rzecz jasna –
Przyjdzie wiosna, ta trzynasta.

Wonnych kwiatów barwny puch,
Dzielny rycerz (albo dwóch),

Który porwie w snów krainę
Piękną Martę, swą dziewczynę.

Gdzie doczeka małolata
Swego gorącego lata...

Słońce, woda, rześki wiatr,
A u stóp Twych – cały świat.

Lato długie, kolorowe...
Łatwo w nim utracić głowę.

Ciało gibkie w tańcu gnie się...
A tu znów wieść gminna niesie,
Że to już dwu...dziesta jesień.

Plucha, wicher, ziółka, miodek...
I znów wpadnie Wujek Chłodek,

Starszy o te siedem lat...
A póki co – przyjmij kwiat!

(17.10.2002)

poniedziałek, 14 stycznia 2008

Wagon z miejscami do leżenia

---
Wrócić do kraju jest bardzo dziwnie
Nawet potknąłem się na ruchomych schodach
Jakoś niewygodnie w obu garściach różne pieniądze
I już nie oglądasz się gdy ktoś mówi po polsku
Szaro
Ale czy rzeczywiście coś łapało Cię za gardło gdy ziemia uderzyła w koła samolotu?
Umyłeś ręce za 4 złote
I dziwi cię ich pośpiech
Rozdrażnienie
A oni
oglądają się za twoim spowolniałym wzrokiem
Czyżby naprawdę byli
niewyspani
zmęczeni
i brudni?
A herbata z cytryną
ale bez cukru
Wrócić do kraju jest bardzo dziwnie
tak jakby być do połowy

(24.4.1980)

niedziela, 13 stycznia 2008

W restarancji

---
W restarancji gwar i ruch,
W restarancji pełen brzuch.
Kelner kogoś kuflem -- buch!
Więc kelnera wzięło dwóch;
Przerobiło go na puch.

W zupie kilka tłustych much.
Grubas zjadł je, no i spuchł.
Wydał z siebie głośny chuch,
Przez co zrobił straszny cuch.
Chudy nie jadł -- a to zuch!
Lecz od smrodu aż ogłuchł.

Zawołali główną kuch-
Tę (usta miała pełne kluch).
"Co to, kuchto, był za such-
Ar?!". Kuchta wzięła wielki Tuch*,
No i w płacz, że aach i uuch.
Żyłę nożem ciach, że juch-
A** poszła. A jej duch
Kominem uciekł: hop i siuch!

* Po niemiecku: chustka.
** Znaczy się, krew.

(8.11.1999)

sobota, 12 stycznia 2008

Rozbieranie choinki

---
Choinkę też trzeba rozebrać
gdy wyschło w niej życie
Trzeba
zdjąć z niej ozdoby
co do jednej
choć
twarde igły
wkłuwają sie w palce
i boli
Potem
złamać w dwóch miejscach
choć może być trudno
Wreszcie
wyrzucić i posprzątać
Trzeba

(14.01.1975)

piątek, 11 stycznia 2008

Sweet sixteen

---
Dziś znika melancholia, ulatnia się spleen,
Bo Marta wkroczyła dziś w swój sweet sixteen.

Więc choć do pełnolecia zostały jej trzy,
Od dziś wolno mieć jej te niegrzeczne sny.

I choćby zrzędziła jej znów Ciotka Zocha,
Dziś może się Marta legalnie zakochać.

Nie sięgną od dziś jej dzieciaki do pięt,
Bo Marta wkroczyła w swój age of consent.

Gratulacje przesyła jeden Chłodek -- Wuj...
(Jakże czas ten leci, o Boże ty mój!).

(16.10.2005)

czwartek, 10 stycznia 2008

Wiersz o komputrze

---
Choć wszyscy mi mówią, to ja wciąż nie wierzę,
Że nie na komputrze, lecz na komputerze

Pracuję co ranki wew domu i w pracy.
Toć nie na kuterze pływają rybacy!

Gdy nie mam komputra, to płaczę i wzdycham.
Wszak nie do majstera, gdy z opony kicha

Się zrobi, to idę po pomoc. I to komputrowi
Dziękuję co rano, że me lekcje zrobił,

Tak jak ministrowi winniśmy szacunek
(Nie ministerowi) za papu i trunek.

I swoim komputrem jam oczarowany;
Nikt wszak dziś plasterem nie opatrzy rany.

"Kochany komputrze!" co dzień wykrzykuję;
"Drogi tornisterze" mówi, kto chce dwóję.

W jedno wszakże wierzę już bez żadnych wątów:
Że TO jest komputer, a nie żaden komputr.

Tak mówi wujaszek (jak dziad do obrazu),
A o restarancji ... to następną razą.

(17.10.1999)

środa, 9 stycznia 2008

Lieber...

---
Lieber über Hitler lesen,
Als, wie Hitler, lang verwesen.

(18.02.2005)

wtorek, 8 stycznia 2008

Wielki konkurs z nagrodami !!!

---
Z czego składa się dziewczyn(k)a?
Z cukru, lukru i słodkości...*
Więc łakoci odrobin(k)a
Spłynie na nią dziś od gości.

Wielki konkurs z nagrodami
Tu nastąpi już za chwilę.
Pytań tuzin, droga Pani.
(Będziesz je wspominać mile).

Na początek próba, wprawka:
Trzy pytania dla dziewczęcia.
Dwuwersowa wpierw zajawka,
Wreszcie hasło do zgadnięcia.

O czym Marta w nocy śni?
To wie każdy: Toffi ... Fee.
Co pomoże gdy zęby bolą?
Wyśmienite Prince ... Polo.
Z czego śmieszne są uśmieszki?
To, co chrupie, pyszne ... Grześki.

Droga Pani - Gratulacje!
Świetnie poszło, proszę Was!
Teraz znów o koncentrację
Proszę. Konkurs zacząć czas.

Kiedy bóle brzucha dzikie,
Najskuteczniej działa ... Snickers!

Kiedy wyzwą Cię od siks,
Ty po prostu ugryź ... Twix

Ale frajda jest dopiero
Kiedy cycka się ... Ferrero.

Elegancja zaś dopiello
Wziąć polizać ... Rafaello.

Można wręcz wyskoczyć z bluzki,
Gdy na deser są ... Pieguski.

Krzywa wieża z włoskiej Pizy
Prosto stanie po ... Markizy.

Miło płynie każda chwilka,
Gdy topnieje w ustach ... Milka.

Świetnie robi na kondycję
Owocowe jeść ... Delicje.

W głowie szum, a w ustach raj,
Gdy sok puszcza swój ... Nimm 2.

Będzie dzisiaj wielki bal...
Werters jest ... Original.

Niebo w ustach jest, że hej,
Gdy się żuje ... Milky Way.

Chałwa, Knoppers, Mars, Solero...
Nie ma ich tu? To dopiero!

Ale z dna coś sterczy deczko...
Cóż tam siedzi, Panieneczko?
Otwieramy pudła wieczko...
To najlepsze: ... Ptasie Mleczko!!!

* Angielskie przysłowie: Girls are sugar and spice and all things nice.


(17.10.2001)

poniedziałek, 7 stycznia 2008

Koniec sielanki

---
A byli tak długo sami
Że jeszcze się nie poznali dość
I nie dość nacieszyli sobą

A byli tak długo sami
Że nauczyli się nieść nawzajem
I wzajem figle płatać

A byli tak długo sami
Że wyobrazić sobie nie mogli
Że może być inaczej

Teraz wiatr boleśnie rani sobie gładkie ramiona o krawędzie dachów

Teraz chmury rozmazgują na swej twarzy brudne połacie dymu

(8.01.1974)

niedziela, 6 stycznia 2008

Lepieje deklinacyjne na pięćdziesiątkę

---
Nominativus:

Lepsza późna pięćdziesiątka,
Niż przedwczesna strata wątka.

Genetivus:
Lepiej dobić pięćdziesiątki,
Niż przez honor stracić wziątki.

Dativus:
Lepiej ulec pięćdziesiątce,
Niźli w głowie mieć zające.

Accusativus:
Lepiej wdepnąć w pięćdziesiątkę,
Niźli w Styks umoczyć wądkę.

Ablativus:
Lepiej żyć jest z pięćdziesiątką,
Niźli Kocha ulec prątkom.

Locativus:
Lepiej paść po pięćdziesiątce,
Niż w szpitalu złapać świąd C.

Vocativus:
Lepiej mieć cię, pięćdziesiątko,
Niż deszczowym ulec piątkom.

(1.05.2005)

sobota, 5 stycznia 2008

Lepieje dla Czterdziestolatki

---
Lepiej przeżyć cztery zera,
Niźli bajzel mieć w papierach.

Lepiej znieść jest lat czterdzieści,
Bo to wszak się musi zmieścić.

Lepiej dźwigać czwarty krzyżyk,
Niż z socjalu musieć wyżyć.

Lepiej dźwigać krzyżyk czwarty,
Niż kompletnie zgrać się w karty.

Lepiej przegrać celująco,
Niż czterdziestką być ryczącą.

Lepiej w oko dostać pestką,
Niż ryczącą być czterdziestką.

Lepiej dożyć czwartej dychy,
Niźli naćpać się marychy.

(19.01.2004)

czwartek, 3 stycznia 2008

Lepieje urodzinowe

---
Lepiej urodziny znieść,
Niż mieć z zachowania sześć.

Lepiej musieć wstać o szóstej,
Niż obtarcie mieć pod biustem.

Lepiej rano pójść do sklepu,
Niż Jadwigę spotkać Klepuć.

Lepiej mieć ten roczek więcej,
Niż zatrzasnąć się w łazience.

Lepsza w urodziny wiocha,
Niż nachalna (nachlana) ciotka Zocha.

Lepszy lepiej jest od Włodka,
Niż odchody psie na schodkach.

Lepiej lat mieć dziś ufnaście,
Niż piżamę całą w paście.

Lepiej pomóc trochę w kuchni,
Niż jak mama powie: "Chuchnij!".

(17.10.2004)

środa, 2 stycznia 2008

Dom - moja mała ojczyzna

---
Mama zrobiła tajfun w mikserze
I mam koktajl truskawkowy

Beata wyciągnęła książkę z półki
I zwaliły się wszystkie na podłogę

Tata wiercił dziury na półkę
Że aż się ściana trzęsła

A mnie się woda z wanny przelała
Na podłogę

W telewizorze mówili
- o huraganach na Filipinach
- że się dom w Łodzi zawalił
- o trzęsieniu ziemi w Turcji
- i o powodzi na południu Francji

Tak minęła niedziela

(14.11.1999)