poniedziałek, 19 marca 2012

Being five in Second Life

------

It's funny to be five at fifty-seven...
Nostalgic of the long-lost SL heaven,

Nostalgic of the long-lost SL youth,
Nostalgia at age 5? It's the truth.

Lost Gardens of Apollo is no more,
And Svarga does not match it, that's for sure!

And missing the old uncluttered look of 123...
With sound controls at bottom (where they should be!)...

The childlike (childish?) trust in omnipotence
Seems miles and aeons, perms and edits hence.

With Zweifel, restarts, Ruth and screens,
With more would-be's, and more have-been's,

What's Second Life, if, full of care,
We have no time to stand and stare? *

And feel the morning breeze to lap the shore,
'Cause time is precious; ain't have it anymore.http://www.blogger.com/img/blank.gif

It's funny to be five at fifty-seven...
Nostalgic of the long-lost SL heaven.

So, how can I regain it? make amends?
I know! There's still friendship! There're friends!


21/03/2012


* http://www.davidpbrown.co.uk/poetry/william-henry-davies.html

niedziela, 5 lutego 2012

U-umlaut

---

W u-umlaut nie ma Auschwitz,
Ani w Auschwitz nie ma u-umlaut

Hände hoch! czy Mütze ab!
To tylko zwykłe frazy językowe

A wykrzyknik przy nich jest prosty
I nie wygina się w kształt SS

Skąd skojarzenie Guten Morgen
Z Butem i Mordą?

I Hajtla jako pierwszy przykład
Na fonostylistyczną redukcję?

Powiadacie: imprinting wczesnoszkolny?
Gomułkowatość? Adenauerszczyzna?

A ja poproszę adres kliniki,
Gdzie laserem wypalają.

(05/02/2012)

środa, 1 lutego 2012

Na śmierć Szymborskiej

----

Można tak i można tak
Bo na dwoje babka...
Powróżyć?

Więc wróżę, że
Nienawiść w końcu spłowieje,
Choć "jest mistrzynią kontrastu".

Bo nawet gdyby mówiła językami,
Byłabym niczym.

(01/02/2012)

piątek, 20 stycznia 2012

Przyzwyczajenie drugą naturą...

---

Wielka jest wszakże, kochani moi,
Siła nawyku...
Co zwykło leżeć, to nie postoi,
(Hasło po byku!)

Piszesz na kartce, zamiast w komórce,
Bo tak przywykłeś.
Jajko jesz rano, na obiad kurczę,
A z chrzanem ćwikłę.

Na tacę rzucasz i na Owsiaka,
Bo zwyczaj taki.
Kropki z prążkami? To będzie draka!
(Ty nie chcesz draki).

Latem Tunezja, zimą Zakopiec...
Tak zawsze było.
Mercedes (w autach) zawsze na topie,
A w filmach? Miłość!

Przyzwyczajenie drugą naturą...
(To z rzymskich przysłów).
Spróbuj raz rzucić w twarz świata burą...
Kilka pomysłów.

(20/01/2012)

środa, 11 stycznia 2012

Wierszyki morsowe

---

Chcesz się cieszyć prężnym torsem?
Powodzenie mieć u dziewcząt?
(Pod)poznańskim zostań morsem!
Co niedzielę kąp się w Kiekrzu!

W udach zalągł się cellulit?
A w sweterku poszło oczko?
Grupa morsów cię utuli!
Zostań (pod)poznańską foczką!

Głowa boli? Rzęzi w płucach?
Kąp się z nami co niedzielę!
Ciało tęż i stres wyrzucaj!
Morsem bądź! No dalej! Śmielej!

Na depresję, czarne myśli
Morsowanie ci pomoże!
Stresujący szczurów wyścig?
Kiekrz to (pod)poznańskie morze!

Piekło w domu i w robocie?
Strzyka w kościach, rąbie a stawach?
Zostań morsem -- Wierz mi: to cię
Wnet uleczy! W Kiekrzu stawaj!

Czy za oknem deszczyk siąpi,
Czy zawieja jest i zamieć,
Mors do wody dzielnie wstąpi
Jedno życie? On chce dwa mieć!

Już przerębel wyrąbana
W lodem skutym zimnym Kiekrzu...
Dzielny mors w niej choć do rana
Stałby, jakby zimna nie czuł.

My się zimy nie boimy!
(Pod)poznańskie my są morsy
Dalej śnieżką w plecy zimy!
W Kiekrzu obnażamy torsy!

Duch w zaniku? Miękkie członki?
Nic się nie chce? Głowa boli?
Z nami w Kiekrzu zbijaj bąki!
Ćwicz z morsami siłę woli!

Na szczepienia szkoda kasy!
Zanurz z nami się w przerębli,
Spójrz na taflę, spójrz na lasy...
Mors się nigdy nie przeziębi!

Chcesz się cieszyć zdrowym wnukiem?
Chcesz, by syn był chłop na schwał?
Sprawdź jak w styczniu woda chlupie...
Kiekrz - niedziela - mors - TV!

Jedenasta, co niedziela,
Całą zimę w Kiekrzu - chlup!
Mors się kąpie i udziela...
W zimnej wodzie stoi jak słup!

(11/01/2012)

poniedziałek, 2 stycznia 2012

Siedzę nad Styksem i łowię rybki...

------

Siedzę nad Styksem i łowię rybki...
Różne mi myśli chodzą po głowie...
Styks płynie wolno, bo nie jest szybki...
Lecz: cóż jest 'wolno'? I czym jest człowiek?

Z dala nadciąga siąpiąca mżawka...
W stawach już ćmi mnie druh mój - Artretyzm...
Styks to, czy zwykła miejska sadzawka?
Charon przypalił dziś znów kotlety...

Z olch mnie dochodzą jakieś hałasy...
Pewnie kanary dopadły gościa,
Co chciał obola na lepsze czasy
Schować... Ech, łupie mnie dzisiaj w kościach!

Łódka Charona mnie czasem mija...
Czasem przyjaźnie machnę mu ręką...
A potem znowu zarzucam kija.
Czymże jest dobro? I czym jest piękno?

Siedzę nad Styksem i rybki łowię ...
One nie biorą, ja nie umieram...
Różne mi myśli chodzą po głowie...
Dlaczego 'teraz' to właśnie 'teraz'?

Pociągam z flaszki na ten reumatyzm...
W półmrok nad Styksem dobrze mieć flaszkę...
Rodzą się w głowie różne tematy...
Czy Kant miał plastron czy też apaszkę?

Styks mnie przemija, ja nie przemijam...
Co ma do tego Zenon z Elei?
Wbijam na haczyk nowego wija...
(Wij to przynęta leszczy i siei).

Olszany zamęt odpłynął, ucichł...
Facet z obolem rozstał się wreszcie...
Cisza podzwania, koi i smuci...
W Boga uwierzcie. Albo nie wierzcie.

Charon zarzucił już na noc cumę...
Węzeł zaciągnął, jak zawsze, mocno.
Noc ledwo dyszy... A ja nie umrę,
Rozpocznę tylko swą szychtę nocną.

Spławik mi błyśnie - daleko w trzcinach...
Ja się zawinę w wełniany koc...
Nad Styksem właśnie się rozpoczyna
Mżąca, pochmurna, wędkarska noc.

(Z głębokim pokłonem przed duchem Jeremiego Przybory)

02/01/2012

środa, 23 listopada 2011

Janusz - 76

---

Uroniny u Janusza!
Jakże tutaj się nie wzruszać?
Jakże nie uronić łzy,
Gdy myślimy o nim my?

Znów rok więcej ma Pan Janusz...
(Niech sto lat fortuna da mu-ż!).
W zdrowiu - tęgi! W przódzi - chwat!
Niech nam żyje ze sto lat!

Gdy się przyjrzeć Januszowi,
Widać, jakby był z Bon Jovi:
Ta energia i ten sznyt...
Śpiewający jego byt!

Co pomyślę, to się wzruszę...
Ileż lat to już z Januszem?
Ileż różnych przeszlim dróg...
Ileż wspomnień! Miły Bóg!

Ileż pań, co, o Januszu
Myśląc, dreszcze ma w podbrzuszu?
I niemało też ich cór
Uwielbienia tworzy chór.

Więc dołączmy się i my
Głosem, co z emocji drży:
Niech nam żyje i wyrasta
Wujek Janusz... No i basta!


(21/11/2011)