wtorek, 22 marca 2016
Paprykarz
Siedzę i myślę nad sensem bytu...
Myślę i nie wiem zupełnie czy tu
Przywołać raczej koło czy krzyż?
A tu ryż!
Więc myślę dalej... Ot -- taki Fromm!
Alternatywę stawia mi swą:
Czy lepiej być jest, czy może mieć?
A tu śledź!
Mniejsza o Fromma! Coś łatwiejszego;
Coś, że tak powiem, w kwestii ten-tego:
Gdzie znaleźć miłość na tym świecie?
A tu przecier!
I tak mi schodzi cały dzień boży...
Ledwo rozbłyśnie mój umysł hoży,
Ledwo myśl raźniej w przódy pomyka...
A tu PAPRYKARZ!
(22/03/2016)
środa, 2 marca 2016
Gdzieś ulotniła mi się wena...
Gdzieś ulotniła mi się wena...
Wszak flat spiritus ubi vult.
Czekam i czekam, a jej nie ma...
A żyć bez weny to jest ból.
Czy może poszła do sąsiada?
Czy ją w tramwaju widział ktoś?
W przychodni siadła, by zagadać?
Do sklepu, by na ząb wziąć coś?
Może nad morze pojechała,
Bo niezły rabat w zimie jest?
Albo społecznie poszła działać?
(Działać społecznie jest wszak fest!)
Gdzie by nie była, sam zostałem...
Więc siedzę... no i patrzę w mur...
Jakich ja leków już nie brałem,
By w głowie słyszeć weny wtór!
Na nic... I jakby zasiał makiem...
Bez weny jest tak cichy mózg...
Gdzie były przedtem różne takie,
Teraz się tylko nurza wóz...
I nikt nie woła... Próżna rada...
Lecz dokąd jechać? No i jak?
Bez weny nie ma na co wsiadać,
I po co wsiadać, gdy próżny bak?
A może to już drogi koniec?
(Bo jest wszak koniec wszystkich dróg.)
Wóz w zieloności swej utonie...
Ja z nim utonąć też bym mógł...
Wśród ciszy, nieba i zieleni
Jest odumierać nie najźlej...
Weno! Gdy już ci się odmieni,
Pamiętać o mym grobie chciej!
(02/03/2016)
Wszak flat spiritus ubi vult.
Czekam i czekam, a jej nie ma...
A żyć bez weny to jest ból.
Czy może poszła do sąsiada?
Czy ją w tramwaju widział ktoś?
W przychodni siadła, by zagadać?
Do sklepu, by na ząb wziąć coś?
Może nad morze pojechała,
Bo niezły rabat w zimie jest?
Albo społecznie poszła działać?
(Działać społecznie jest wszak fest!)
Gdzie by nie była, sam zostałem...
Więc siedzę... no i patrzę w mur...
Jakich ja leków już nie brałem,
By w głowie słyszeć weny wtór!
Na nic... I jakby zasiał makiem...
Bez weny jest tak cichy mózg...
Gdzie były przedtem różne takie,
Teraz się tylko nurza wóz...
I nikt nie woła... Próżna rada...
Lecz dokąd jechać? No i jak?
Bez weny nie ma na co wsiadać,
I po co wsiadać, gdy próżny bak?
A może to już drogi koniec?
(Bo jest wszak koniec wszystkich dróg.)
Wóz w zieloności swej utonie...
Ja z nim utonąć też bym mógł...
Wśród ciszy, nieba i zieleni
Jest odumierać nie najźlej...
Weno! Gdy już ci się odmieni,
Pamiętać o mym grobie chciej!
(02/03/2016)
poniedziałek, 22 lutego 2016
Wiersz o niczym
Czasem tak na fejsie bywa:
Nikt nie woła, nikt nie krzyczy...
Więc walnijmy se na priva
Mały wierszyk, wiersz on niczym.
To nie żart jest, hoax lub Witz...
Zapytajcie się Noblistki:
Co jest 'coś' i co jest 'nic'?
To jak w gałce ocznej szklistki.
W filozofii już od wieków
Tkwi ta jej najtwardsza oś:
Czemu w świecie -- mów człowieku! --
Nie jest nic, lecz właśnie coś?
A jeżeli czegoś nie ma,
To jak o tym pisać mam?
Wiersz o niczym? Toż to ściema!
Ram-tam-tam i ram-tam-tam!
Może ściema, może nonsens...?
Oksymoron (albo dwa)...
Ja uśmiecham się pod wąsem:
Nikt nie woła? Wołam ja!
Nikt nie woła, nikt nie krzyczy...
Więc walnijmy se na priva
Mały wierszyk, wiersz on niczym.
To nie żart jest, hoax lub Witz...
Zapytajcie się Noblistki:
Co jest 'coś' i co jest 'nic'?
To jak w gałce ocznej szklistki.
W filozofii już od wieków
Tkwi ta jej najtwardsza oś:
Czemu w świecie -- mów człowieku! --
Nie jest nic, lecz właśnie coś?
A jeżeli czegoś nie ma,
To jak o tym pisać mam?
Wiersz o niczym? Toż to ściema!
Ram-tam-tam i ram-tam-tam!
Może ściema, może nonsens...?
Oksymoron (albo dwa)...
Ja uśmiecham się pod wąsem:
Nikt nie woła? Wołam ja!
(22/02/2016)
środa, 30 grudnia 2015
Studia hipochondryczne
(Śpiewać na znaną melodię).
W pochodzie codzienności mieć trzeba jakiś azyl...
Policzę więc choroby, nim nowa mi się zdarzy.
Co ja mam?
Ja mam w mym uchu pulsujący szum...
Ja mam szwy cztery, bo zrobiłem bum...
Ja mam nadgarstka nazbyt wąską cieśń...
I w sercu pieśń,
Głuchą wieńcówki pieśń.
Ja mam w żołądku pulsujący guz...
Ja mam w połowie już wymiękły mózg...
Ja mam przy lędźwiach usunięty krąg...
I gościec rąk,
Tak, gościec obu rąk.
Ja mam ciśnienie w gałkach obu ócz...
Ciała szklistego męty, tego prócz...
Ja mam rozliczność najróżniejszych cyst...
I w płucach gwizd
Przewlekły w płucach gwizd.
W pochodzie codzienności mieć trzeba jakiś azyl...
Choroby mym azylem; to o nich lubię marzyć.
Jest pochód codzienności, i wyjść nie można z niego...
Byt słodzi hipochondria, i nie ukrywam tego.
(https://youtu.be/7XNg0taVosw)
(30/12/2015)
W pochodzie codzienności mieć trzeba jakiś azyl...
Policzę więc choroby, nim nowa mi się zdarzy.
Co ja mam?
Ja mam w mym uchu pulsujący szum...
Ja mam szwy cztery, bo zrobiłem bum...
Ja mam nadgarstka nazbyt wąską cieśń...
I w sercu pieśń,
Głuchą wieńcówki pieśń.
Ja mam w żołądku pulsujący guz...
Ja mam w połowie już wymiękły mózg...
Ja mam przy lędźwiach usunięty krąg...
I gościec rąk,
Tak, gościec obu rąk.
Ja mam ciśnienie w gałkach obu ócz...
Ciała szklistego męty, tego prócz...
Ja mam rozliczność najróżniejszych cyst...
I w płucach gwizd
Przewlekły w płucach gwizd.
W pochodzie codzienności mieć trzeba jakiś azyl...
Choroby mym azylem; to o nich lubię marzyć.
Jest pochód codzienności, i wyjść nie można z niego...
Byt słodzi hipochondria, i nie ukrywam tego.
(https://youtu.be/7XNg0taVosw)
(30/12/2015)
niedziela, 22 listopada 2015
Uroniny 80
Nic tak silnie jak tradycja nie związuje rączek nam...
Uroniny to rzecz święta; będzie wierszyk... Ram-tam-tam!
Że rocznica to okrągła, takiż będzie wierszyk nasz.
Rytm i rymy połączymy w oktagonik* - i już masz!
Główny zamysł? Temat wiersza? Korzeń? Jądro? Lajtmotif?
To, że Zacny Wujek Janusz OSIEMDZIESIĄT LAT jest żyw!
Osiemdziesiąt! A nie każdy zna na pamięć prawdę tę,
Że we Francji mówią na to (proszę zgadnąć!): quatre-vingts!
No a dla tych, co z francuskim (no i wogle) ani rusz,
Tłumaczenie: Wujek Janusz wart dziewczęcych CZTERECH dusz!
I nikogo to nie dziwi, bo, gdy ty zaparzasz fix,
Wujek Janusz ci pokaże, że ma L i XXX**!
Więc choć Janusz do konklawe miałby już zamknięte drzwi***,
Jest wszak ciągle jak rtęć**** żwawy i nie musi czernić brwi!
Poniektórzy utrzymują, że on jeszcze większy chwat:
W osiemdziesiąt dni objedzie cały ten nasz ziemski świat!
A gdy siada i z Małgosią zaczynają w kości grać,
Rzuca kostką i wychodzi... OSIEM! Taka jego mać!
Więc, Januszu, z tej okazji... Zdrowym bądź i trzymaj się!
Życzy sześćdziesięciolatek. (Po francusku: trois-vingt).
--------------------------------------------------------
* Oktagon ma 8 kątów.
** L - large (duży rozmiar), XXX - symbol pornografii.
*** 80 lat to granica wiekowa przyjęta przez Watykan.
**** Liczba atomowa rtęci: 80.
(21/11/2015)
środa, 2 września 2015
Było dwóch panów K.
Było dwóch panów K.
Jeden nazywał się Kali,
Drugiemu Kant dali.
Obaj robili w etyce...
Kant miał pomysł gotowy,
A Kali -- krowy.
Kanta pomysł był prosty,
Choć inni mieli zawiłe:
Nie rób, co tobie niemiłe.
Kali nie lubił negacji,
Więc zredukował... I tyle:
Rób, co tobie jest miłe.
Tłumaczył to na przykładzie:
Jak kradną Kalemu, to źle jest.
Jak Kali, to dobry interes!
Z dwóch panów na K.
Kant gadał niedorzecznie,
A Kali będzie żył wiecznie!
(31/08/2015)
wtorek, 2 czerwca 2015
Dusza
Więc idziesz z duszą do psychiatry
A tam pytają cię o stolec...
Myślałeś sobie: będą Tatry,
A tu depresja... Ja chromolę!
Więc bierzesz duszę swą do szrynka,
A tam ci każą palcem w nos!
I jak tu teraz nie wymiękać?
Jak nie narzekać na swój los?
Twą duszę bada analityk.
Kredkami masz rysować dom...
Jak mu powiedzieć, że ty przy tym
Odczuwasz ból i wstyd i srom?
Uiszczasz wreszcie po swej sesji...
W kasie fiskalnej (i z rabatem!).
Pogłaskać duszę swą ty chcesz i
Spytać: coś z tobą, czy ze światem?
(02/06/2015)
A tam pytają cię o stolec...
Myślałeś sobie: będą Tatry,
A tu depresja... Ja chromolę!
Więc bierzesz duszę swą do szrynka,
A tam ci każą palcem w nos!
I jak tu teraz nie wymiękać?
Jak nie narzekać na swój los?
Twą duszę bada analityk.
Kredkami masz rysować dom...
Jak mu powiedzieć, że ty przy tym
Odczuwasz ból i wstyd i srom?
Uiszczasz wreszcie po swej sesji...
W kasie fiskalnej (i z rabatem!).
Pogłaskać duszę swą ty chcesz i
Spytać: coś z tobą, czy ze światem?
(02/06/2015)
Subskrybuj:
Posty (Atom)