sobota, 29 grudnia 2007

Lepieje weselne

Lepiej dzisiaj się ochajtać, niźli stracić terabajta.
Lepiej mieć rocznicę ślubu, niż po gębie łubudubu.
Lepiej spisać intercyzę, niźli wdepnąć w sośną pyzę.
Lepszy ślub jest kontraktowy, niźli ciągłe bóle głowy.
Lepiej przyjąć ślub kościelny, niźli pędzić byt oddzielny.
Lepszy wszak jest ślub cywilny, niż żołądka rozstrój silny.
Lepiej zgubić gdzieś obrączki, niż ropuchę wziąć do rączki.
Lepiej zmienić stan cywilny, niż mieć w zębie proces gnilny.
Lepiej zmienić swe nazwisko, niż na giełdzie stracić wszystko.
Lepiej ślubem wszcząć rodzinę, niż w piechotną wdepnąć minę.
Lepiej iść do ślubu z brzuchem, niż wciąż drapać się za uchem.
Lepiej dostać kopertówki, niż od szwagra mocno z główki.
Lepiej kwiatów znosić woń, niż się w szamba rzucić toń.
Lepiej spić się na weselu, niż w przydrożnym spać motelu.
Lepiej się pokłócić z szwagrem, niż od teścia dostać wiadrem.
Lepsza podła jest szwagierka, niż robaków moc w węgierkach.
Lepiej znieść jest to i owo, niż pokłócić się z teściową.
Lepiej mieć przykrego teścia, niźli długu sto dwadzieścia.
Lepszy związek jest hetero, niż teściowa, co wciąż gdero.
Lepiej oczko mieć w pończosze, niż w prezencie dostać grosze.
Lepiej spocić się w rajstopach, niż od szwagra dostać kopa.
Lepiej męczyć się w surducie, niż przed ślubem w Polskę uciec.
Lepsze są pijące buty, niż pijący teść i struty.
Lepiej przyjąć wszak gotówkę, niźli talon na lodówkę.
Lepiej jak się skończy wódka, niż jak suknia jest za krótka.
Lepiej z teściem dziś zatańczyć, niż zjeść zgniłych pomarańczy.
Lepszy jest z teściową walczyk, niż obłudny Portugalczyk*.
Lepsze małe mieć rozdarcie, niż noc całą stać na warcie.
Lepiej odcisk mieć na palcu, niźli kroki zmylić w walcu.
Lepszy senny jest wodzirej, niźli mieć za żonę zdzirę.
Lepsza ciepła w barze wódka, niż śmierdząca wciąż wygódka.
Lepiej się wyrzygać w tańcu, niż mieć imiennika w Dańcu.
Lepiej złamać dziś obcasy, niż się z Marksem bawić w klasy.
Lepiej wypić zimny barszczyk, niż przedwcześnie się pomarszczyć.
Lepiej nabić se siniaka, niźli stonkę mieć w ziemniakach.
Lepiej pozbyć się musznika, niż w wychodku kuchtę bzykać.
Lepszy do koszuli musznik, niźli w sercu mieć rozrusznik.
Lepiej w dzień ten spaść ze schodów, niż z gronkowcem spożyć lodów.
Lepsza na weselu Freude, niźli walka z hemoroidem.
Lepiej paść jest po północy, niż w wychodku się umoczyć.
Lepiej gorzko na weselu, niźli potem szwagrów wielu.
Lepiej wypić nieco piwa, niźli bliźnich obgadywać.
Lepsza jest weselna gala, niż zbyt często się wydalać.
Lepsza mysza w ślubnym torcie, niż przygodny tenis w porcie.
Lepiej stracić manicure, niż ze szwagrem iść na górę.
Lepiej dostać czkawki w taxi, niż nazajutrz kaca maxi.
Lepszy przecież słaby drinek, niźli pociąg do dziewczynek.
Lepiej wypić zero siedem, niż na "Czy chcesz?" odrzec "Nie wiem".
Lepsza na weselu szopka, niż ślizgawka przy wychodkach.
Lepiej album mieć i zdjęcia, niż niepijącego zięcia.
Lepsza ślubna jest obrączka, niźli kiła, bądź rzeżączka.
Lepiej się pogubić w menu, niż jak się zafajda Heniu.
Lepiej żonie dać całusa, niż mieć krawat cały w fusach.
Lepiej wodę pić brzozową, niż nieznośną mieć synową
Lepiej być w urzędzie stanu, niźli w klubie dla gej-panów.
Lepiej mieć na oku męża, niż w wychodku się natężać.

* Osculati

(14.08.2004)

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

sounds comforting :D